Dom Ojca – miejsce dla wszystkich, część III
POSŁUGA PRZEWODZENIA
Ostatni tydzień rozważań o Domu Ojca jest poświęcony posłudze przewodzenia. Ojciec to ten, który stoi na czele swojego domu, wychowuje synów i rozwiązuje konflikty między nimi. Każdy z nas pełni jakieś odpowiedzialności, zarówno w swoim domu, w pracy, a być może też i we wspólnocie. Rozważania tego tygodnia są zatem również dla ciebie, nawet jeśli nie pełnisz żadnych funkcji we wspólnocie. Być może od tego tygodnia to się zmieni.
DZIEŃ 1
PRZEŁOŻONY JEST ŚWIADKIEM
Bracia, ja nie sądzę o sobie samym, że już zdobyłem, ale to jedno [czynię]: zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku temu, co przede mną, pędzę ku wyznaczonej mecie, ku nagrodzie, do jakiej Bóg wzywa w górę w Chrystusie Jezusie. Wszyscy więc my, doskonali, tak to odczuwajmy: a jeśli odczuwacie coś inaczej, i to Bóg wam objawi. W każdym razie: dokąd doszliśmy, w tę samą stronę zgodnie postępujmy!
Bądźcie, bracia, wszyscy razem moimi naśladowcami i wpatrujcie się w tych, którzy tak postępują, jak tego wzór macie w nas. Wielu bowiem postępuje jak wrogowie krzyża Chrystusowego, o których często wam mówiłem, a teraz mówię z płaczem. Ich losem – zagłada, ich bogiem – brzuch, a chwała – w tym, czego winni się wstydzić. To ci, których dążenia są przyziemne. Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa, który przekształci nasze ciało poniżone, na podobne do swego chwalebnego ciała, tą potęgą, jaką może On także wszystko, co jest, sobie podporządkować. (Flp 3, 13-21)
– Bóg, gdy zaprasza nas do posługi, robi to najpierw ze względu na nas samych, a dopiero potem ze względu na wspólnotę. Przełożeństwo (bycie administratorem/animatorem itp.) jest MOJĄ DROGĄ DO ŚWIĘTOŚCI, którą wybrał mi Bóg. Być może nigdy nie byłbym tak blisko Boga, gdyby nie to, że w pewnym momencie Kościół poprosił mnie o coś więcej. Bóg wie, co robi. Bóg wie, kogo wybiera. Nic się nie dzieje przypadkowo. Przełożeństwo jest więc w Bożych planach zaproszeniem do takiego wzrostu duchowego, którego nie umożliwiłyby mi inne okoliczności i drogi w Kościele.
– Pierwszym obowiązkiem każdego przełożonego jest więc świętość. Istotą przełożeństwa nie jest robienie czegoś więcej dla Boga, ale bycie z Bogiem WIĘCEJ niż ci, którym przewodzi. Robić pobożne rzeczy dla Boga może każdy. Przełożony natomiast to ten, który spędza z Bogiem więcej czasu niż inni. Albo wierzymy, że więcej zdziałamy przez modlitwę niż przez czyny, albo nie. Czas, który spędzasz z Bogiem jest jednym z mierników tego, na ile rozumiesz istotę swojej służby.
– Przełożony to ten, kto żyje ewangeliczną zasadą: najpierw uczeń, potem apostoł. Chodzi tu nie tylko o chronologię (najpierw przyszedłem do wspólnoty, a po jakimś czasie zacząłem w niej posługiwać), ale przede wszystkim o priorytety – najpierw planuję sobie czas, który spędzę z Bogiem, a dopiero potem robię coś dla Niego. Nigdy odwrotnie. Gdy zabraknie bycia z Bogiem i słuchania Go, lider zacznie realizować swoje pomysły, najczęściej „od czapy”, a jego skuteczność w ewangelizacji będzie niemal zerowa. Napracuje się dużo, będzie sfrustrowany, a owoce jego posługi będą prawie żadne.
Czy osoby, którym posługujesz we wspólnocie mogą o tobie powiedzieć, że inspirujesz ich swoją świętością? Czy ktoś mógłby o tobie powiedzieć, że pociąga i mobilizuje go to, jak się duchowo rozwijasz?